niedziela, 6 listopada 2011

Fashion Week Poland - part 2 - Bohoboco&Michał Szulc

Tak jak pisałam Wam już wcześniej na Fashion Week dotarłam w piątek ok. 20, czyli większość pokazów z Alei Projektantów niestety przegapiłam. Na szczęście zostały mi dwa ,,smaczki'' czyli pokaz Bohoboco i Michała Szulca. Jeśli chodzi o tą pierwszą markę, to być może kojarzycie, że bardzo podobała mi się ich kolekcja zaprezentowana podczas majowej edycji Fashion Weeku. Widziałam jak próbują wnieść do polskiej mody lekkość, niewymuszoną kobiecość i delikatność. Udało się im to znakomicie i zdążyli już zdobyć duże uznani - ich ubrania pojawiają się na wielu sesjach, są noszone przez wiele gwiazd. Kolekcja zaprezentowana nie dalej niż tydzień temu miała przenosić nas w świat miejskiego safari- znowu zobaczyliśmy bardzo lekkie muśliny, zwiewne długie spódnice(absolutnie rządziły tym pokazem) i delikatne barwy- przede wszystkim biel i beże. Wiem, że po ich pokazie pojawiło się sporo negatywnych opinii - a że to wszystko już było, że Bohoboco pokazują te same ubrania tylko w nowej odsłonie. Uważam, że kolekcja po mimo, iż może nie najlepsza wśród wszystkich zaprezentowanych broniła się jasnym, utrwalonym wizerunkiem kobiety według Michała i Kamila - kobiety pewnej siebie i zmysłowej, lubiącej wygodę i elegancję. Jak dla mnie sprawdzi się na wiele okazji i z pewnością znajdzie swoich odbiorców.







Kolejnym pokazem jakim udało mi się zobaczyć w piątek był ten przygotowany przez Michała Szulca. Stało przed nim duże wyzwanie, poprzednie kolekcje przyzwyczaiły nas do zachwytów i westchnień a i łódzka publiczność jakoś goręcej czekała na swojego wychowanka. Co zaprezentował Michał? Moim zdaniem wielką klasę! Zacznę od palety kolorów obecnych na wybiegu, która naprawdę urzekała. Było dużo ładnego, ciepłego beżu, nasyconego niebieskiego(ale nie wszędobylskiego kobaltu!), jasnej szarości. Pojawiało się bardzo odważne, ale pastelowe moro oraz piękne ciapkowane(nie umiem inaczej określić tego deseniu) wzory - przywodzące na myśl falujące morze i zachodzące nad nim słońce. Jednym ze źródeł inspiracji Michała były właśnie wykonane nad morzem fotografie - kiedy przeczytałam to u Harel, cała kolekcja wydała mi się tak niezwykle spójna i dynamiczna, złożona z elementów, które idealnie do siebie pasują. Mój faworyt to kopertowa sukienka z zamkiem na boku i dużym kołnierzem - po prostu piękna. Brawa dla Michała!







zdjęcia: Łukasz Szeląg

2 komentarze:

  1. Mnie też przekonała ta kolekcja Szulca:) A u Bohoboco strasznie podobają mi się dodatki, takie geometryczne i ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
  2. Żałuję, że nie mogłam tam być! :( Ale też trzymam kciuki za Michała Szulca!

    OdpowiedzUsuń