poniedziałek, 14 listopada 2011

Fashion Philosophy Fashion Week Poland - part 3

Przyszedł czas żeby przedstawić Wam ostatni wpis o październikowym Fashion Weeku. Sobota z pewnością była dla mnie najbardziej owocnym modowo dniem, udało mi się zobaczyć kilka ciekawych pokazów, niektóre zaskakiwały, niektóre zauroczyły jeszcze inne zawiodły. Postanowiłam napisać o tych, które coś w moje postrzeganie mody wniosły, które dały mi do myślenia lub zwyczajnie chciałabym mieć te rzeczy w swojej szafie.
Na pierwszy ogień proponuję wam Maldorora czyli dobrze Wam znanego Grzegorza Matląga. Tą właśnie kolekcję z cyklu Off chciałam Wam przybliżyć, gdyż po raz pierwszy w jego pracach zauważyłam coś dla siebie. Wcześniej, owszem, podziwiałam to co robił, ale raczej z daleka z dystansem. Teraz chciałabym przymierzyć parę rzeczy, móc podotykać delikatne tkaniny i zobaczyć jak wyglądałabym w płaszczyku z pierwszego zdjęcia.






Kolejnym pokazem, który zwrócił moją uwagę był ten przygotowany przez Agnieszkę Maciejak. Uważam, że projektantka ta znalazła sobie idealną receptę na sukces: wąska specjalizację, w jej przypadku legginsy. W kolekcji oczywiście pojawiają się inne elementy - fantastyczna łuskowa sukienka! -ale grają one drugorzędną rolę. Moim zdaniem jest to naprawdę ogromnym atutem i siłą Agnieszki, że jeśli zastanawiam się nad super legginsami zawsze myślę o tych od niej. W jej pokazie był jeszcze jeden element, który absolutnie podbił moje serce - przepiękna saksofonistka, która zaprezentowała swoje niesamowite umiejętności na żywo, aż się sama do siebie uśmiechałam widząc jak bez najmniejszego skrępowanie przeszła przez wybieg grając - klasa!




Wiem, że wiele osób zachwycało się kolejnym pokazem o którym chciałam Wam napisać czyli kolekcją Joanny Klimas. Ja aż tak pełne entuzjazmu nie byłam. Kolekcja owszem, podobała mi się, z pewnością plasowała się wśród najlepszych, ale czegoś mi w niej brakowało. Niestety, sama Wam nie umiem powiedzieć czego. Może jakiegoś zwracającego mocno uwagę detalu, może ciekawszej dla mnie palety kolorów, może chodziło o materiały. Coś z całą pewnością mi nie grało, ale muszę także przyznać, że do tej kolekcji przekonuję się z czasem, kiedy kolejny i kolejny raz ją oglądam to podoba mi się co raz bardziej. Jest bardzo spójna i balansuje na idealnej granicy między elegancją a tak zwanym casualem. Kto wie, może za miesiąc to ją uznam za hit tego Fashion Weeku?






Kolekcję, która z pewnością skradła moje serce zaraz po jej pokazie(być może teraz moje uczucia do niej trochę osłabły) przygotował dla nas duet Zuo Corp - o którym wkrótce mam nadzieję,że przygotuję dla Was większy artykuł. Wiem,że wywoływała ona różne emocje - od zachwytu po ostrą krytykę. Owszem, Dagmara Rosa i Bartek Michalec w swoich propozycjach sięgnęli po inspiracje ze światowych wybiegów - było tam i Marni i Prada i Margiela. Ba! Był nawet COS i Urban Outfitters. Chciałabym jednak zapytać: i co z tego, skoro wszystko było zrobione w tak bardzo udany, spójny i ciekawy sposób. Czemu krytykować naprawdę świetnie skrojoną, wykonaną z doskonałych materiałów kolekcję, która (oby w rozsądnych cenach!) ma szansę stać się prawdziwym hitem? Moją uwagę przykuł przede wszystkim mandarynkowy kolor i przezroczyste płaszcze - w sam raz na kapryśną polską wiosnę. Z pewnością będę wyczekiwała lookbooka kolekcji i dalszych jej losów - moim zdaniem będzie przebojem przyszłego roku.









zdjęcia: Łukasz Szeląg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz