Ostatnio prześladuje mnie ten kolor. Wcale nie żartuję! Przyzwyczaiłam się już w tym sezonie do pomarańczu(a nawet szaleńczo zawładnęła mną miłość do niego), ostry róż w codziennych zestawieniach już mnie dziwi a kobalt to właściwie nowa czerń, ale żółty? Jakoś nigdy nie mogłam się do niego przekonać. A to za jasny wyglądał infantylnie, a to był zbyt intensywny. Nie pasował do większości kolorów w mojej szafie a i żółtej torebki jakoś nie widziałam na swoim ramieniu. Ostatnio, i może na szczęście, dużo się u mnie zmienia i nawet znienawidzony kolor cytryny znajduje swoje miejsce w mojej szafie.
Ale skoro sam Karl wskazał mi ten kierunek, to chyba jestem usprawiedliwiona! A dlaczego on? Jak wszyscy miłośnicy mody się zapewne orientują parę dni temu w malowniczej scenerii południowej Francji odbył się pokaz Chanel - Resort 2012. Pierwsze cztery sukienki, były oczywiście zaprojektowane w duchu paryskiego domu mody - proste żakiety, spódnice przed kolano i pastelowa żółć! Zakochałam się totalnie w tym kolorze, zupełnie puszczając w niepamięć nasze poprzednie relacje:)
żródło: style.com
Ale to nie wszystko! W trakcie mojej codziennej wizyty na stronie carolinesmode.com znalazłam poniższy kolaż. Musicie zatem przyznać mi rację, kolor żółty mnie prześladuje!
Ale skoro ta Pani może go nosić to czemu nie ja?:P
Ja cały czas żyję AW i ciężko mi myśleć o jasnych barwach..na nowo ;) Moda za bardzo pędzi! Ale cytrynka..na dobry początek jako torebka..hm..brzmi smacznie ;)
OdpowiedzUsuńżółty z czernią to podstawa klasy
OdpowiedzUsuńmodeforme.blogspot.com