Czasami życie potrafi nas bardzo miło zaskoczyć i sprawić niespodziankę. Ja swoją porcję szczęścia otrzymałam w środę wraz z mailem od organizatorów
warsztatów dziennikarstwa modowego - okazało się, że wygrałam pewien konkurs i mogę wziąć w nich udział za darmo. Pewnie wyobrażacie sobie, jak bardzo mnie to ucieszyło ;-). Już od dawna myślałam o szlifowaniu swojego stylu pisania a tu taka okazja!
Warsztaty były organizowane przez
Fashion Project - projekt, który już od jakiegoś czasu przygotowuje spotkania dla entuzjastów mody i sztuki, wcześniej odbyły się m.in: warsztaty szycia i PR - u oraz marketingu mody. Nad wszystkim czuwa niesamowita Ewa Krajewska - osoba o tak wielu talentach i zainteresowaniach, że chyba nie starczy mi Waszej cierpliwości by to wymienić.
Wczoraj Agnieszka z
JagaDesign zapytała mnie czy było warto - odpowiedziałam z miejsca, że tak! Teraz postaram się Wam napisać dlaczego. Ja swój udział wygrałam, ale nie wahałabym się ani chwili by 890 zł( bo tyle kosztują warsztaty) za niego zapłacić. Zacznę od tego, że po pierwsze fajnie wybrano miejsce - showroom Aliganza mieszczący się na ul. Szpitalnej, zaraz obok sklepów Pies czy Suka oraz Red Onion, już sam w sobie budował fajną atmosferę - wśród ubrań z jesiennych kolekcji jakoś lepiej rozmawiało się o nadchodzących trendach i tendencjach ;).
Kolejną sprawą była obsługa techniczna Sony - nie tylko mogłyśmy pracować na ich komputerach, tabletach, kamerach, ale także z każdym problemem biec bez wahania do Panów z obsługi. Oczywiście, mi najczęściej zdarzały się takie awarie i w ciągu 3 dni pracowałam chyba na 5 komputerach!:)
Oczywiście, tym co stanowiło esencją tych warsztatów i dla mnie było jednym z najfajniejszych życiowych doświadczeń było spotkanie z ludźmi, którzy modą naprawdę żyją, fascynują się nią i w branży pracują od lat. Zaczęliśmy od wykładu Philipa Niedenthala - czy muszę Wam tego Pana przedstawiać?! Między anegdotkami o jeździe w jednej windzie z Anną Wintour i sugestywnym omijaniu jej stolika w bufecie, przybliżył nam jak wygląda naprawdę świat dziennikarstwa modowego w Polsce, jak znaleźć w nim pracę i przede wszystkim - utrzymać ją. Słuchało się go naprawdę wspaniale - młodego człowieka, który już tyle osiągnął - mnie naprawdę zainspirował. Potem przyszedł Marcin Świderek z Glamour i opowiadał nam jak wygląda gazeta i jak się ja tworzy, pokazywał nam także jak pisać recenzje z pokazu - co skończyło się oglądaniem pokazu haute coutoure Christiana Diora i długiego nad nim rozprawianiem - znowu byłam zachwycona. Szkolenie z zakresu PR i marketingu przeprowadziła z nami Basia Kryńska z Aliganzy a na deser dostaliśmy solidną porcję subiektywnego dziennikarstwa od Michała Zaczyńskiego.
No i sobota. W sobotę zajął się nami Jonasz Fuz - człowiek, który o trendach wie wszystko a chyba nawet więcej. To były chyba moje ulubione zajęcia - pełne dyskusji, wyrażania własnych opinii, ciekawych zadań warsztatowych i przede wszystkim niesamowitej osobowości prowadzącego, który opowiada o trendach jak o dwójce ukochanych dzieci, które pierwszy raz idą do szkoły. Jeżeli kiedykowiek ujrzycie w programie jakiegoś spotkania to nazwisko, zapisujcie się natychmiast!
Po Jonaszu ,,opiekę''nad nami objął Michał Prugar - Ketling, który współtworzył serwis
Groszki.pl oraz pracował dla Fashion Magazine i Fashion Now. Przekonywał nas do zalet prowadzenia własnego bloga modowego - było ciekawie, ale jak sami widzicie, mnie do blogowania przekonywać nie trzeba.
Niedziela - ostatni dzień warsztatów, zaczął się od wykładu Kingi Miller z
Międzynarodowego Instytutu Mody i Designu o wzajemnym wpływie mody i społeczeństwa. Spodobało mi się w nim przede wszystkim to, że Kinga pojęcia i zjawiska wydawałoby się prozaiczne tłumaczyła w zupełnie inny, zaskakujący sposób. Było tu trochę psychologii, sporo ekonomii i przede wszystkim wielka pasja prowadzącej, która wraz z Ewą Krajewską zajmuję się Fashion Project.
Późniejszy wykładowca sprawił, że lekko zdębieliśmy - była to Natalia Kisielewska - która studiowała na Central Saint Martin i uwaga - pracowała jako dyrektor produkcji w brazylijskim Vogue! Jak dla mnie było to pierwsze spotkanie z kimś, kto na żywo widział, ba! wręcz brał udział w powstawaniu Biblii mody i naprawdę bardzo dużo się dowiedziałam. Natalia opowiadała nam jak magazyn powstaje, co koniecznie musi się w nim znaleźć, ale także jak wygląda produkcja sesji tzw. ,,dużej mody'' i ,,małej mody''. Na koniec przeprowadziła z nami symulowane spotkanie redakcyjne - ona była redaktor naczelną ( żartowałyśmy, że chciała się poczuć jak Anna Wintour) a my przedstawiałyśmy jej pomysły na jesienny numer;)
Warsztaty już tradycyjnie zakończyły się nagrodami - pochwalę się, że udało mi się ,,zgarnąć'' jedną z nich i na następne znowu będę mogła wybrać się za darmo;) Oczywiście wszystko Wam opiszę!
Na koniec mogę napisać Wam tylko jedno: naprawdę było warto wybrać się na te warsztaty ! Wiem, że koszt nie jest może mały, ale wiedza, doświadczenie a przede wszystkim spotkania z fascynującymi ludźmi, które stamtąd wyniesiecie - bezcenne. I nie jest to tylko pusty frazes - większość z osób, które przeprowadzały wykład od lat pracuje i mieszka za granicą a na wykłady przyjechało specjalnie na zaproszenie Ewy Krajewskiej. To możliwość posłuchania co mają do powiedzenia była dla mnie największym plusem tych warsztatów. Polecam Wam kolejne ich edycje organizowane przez Fashion Project, ja już się nie mogę doczekać!
Na razie nie mam żadnych zdjęć, ale już jestem na etapie ich ,,załatwiania'' od ekipy Sony, update wkrótce!
28.07.2012 - mały update - wreszcie są zdjęcia!:)