sobota, 25 lutego 2012

Tematycznie

Kolejny raz z pełną odpowiedzialnością mogę napisać: moda w Polsce ma się dobrze. Konkretnie: rynek mody ma się dobrze. Blogów o modzie mamy jak na pęczki, przybywa i szafiarek i osób raczej o modzie piszących. Rozwijają się ciekawe i profesjonalne portale( jak na razie moim numerem jeden niezmiennie pozostaje lamode.info), sklepy internetowe powoli przerzucają się na rodzimy asortyment( i dobrze!). Wcale mnie więc nie zdziwiło kiedy w nowym portalu Tomasza Lisa - natemat.pl - pojawił się cały dział z blogami osób, które światem mody nie tylko się interesują, ale wręcz nim żyją.Znaleźli się tam i projektanci - jak Gosia Baczyńska czy Konrad Parol, przedstawiciele prasy modowej - tutaj redaktor naczelny InStyle Piotr Zachara oraz stylistka, dziennikarka i blogerka - Alicja Kowalska. Zajrzyjcie tam koniecznie, naprawdę jest co poczytać, ja z niecierpliwością czekam na wpisy Moniki Jaruzelskiej, która dla mnie jest jednym z najważniejszych autorytetów  modowych w naszym kraju. 
Miłego czytania i miłego weekendu Wam życzę!







niedziela, 19 lutego 2012

Co z tym Tatuum?

Pewnie większość z Was zna i kojarzy Joannę Bojańczyk - Ci którzy teraz ją googlują - wstydźcie się. Dla mnie to prawdziwa ,,pierwsza dama'' polskiego dziennikarstwa modowego a także ciekawie pisząca blogerka. Pamiętam jak w jednym z artykułów w ,, Twoim Stylu''(chyba dotyczył słynnym apaszek Hermesa) pisała, że jej znajomi z zagranicy zawsze będąc w Polsce wpadają do Tatuum po świetne gatunkowo apaszki. Może pamiętając te słowa zajrzałam sobie do tego co ta wyżej wspomniana polska marka proponuje na nadchodzącą wiosnę. Spotkała mnie duża niespodzianka, gdyż wcześniej kojarzyła mi się z ubraniami dla konserwatywnych Pań po 40-stce a zobaczyłam super nowoczesną, architektoniczną kolekcję, której niedaleko do tak uwielbianego przeze mnie szwedzkiego minimalizmu Acne czy Philipy K. Oczywiście, żeby trochę zmniejszyć szok dodam, że jest to linia Unique - czyli pewna alternatywa dla stałego wizerunku marki, zaprojektowana przez Rafała Gmerka. Ubrania są proste, ale jednocześnie ciekawe. Projektant stawa na konstrukcję - nierówne szwy, schodzące się w nieoczekiwanym miejscu, asymetryczne długości, są przezroczystości, jest też sporo sportowego charakteru - moim zdaniem klucza do nadchodzącej wiosny. Kolory podkreślają ducha kolekcji - dużo bieli, jasnego, zimnego beżu, ale pojawia się też kobalt i malina(jak dla mnie zupełnie niepotrzebnie ale o tym zaraz).
Dość jednak tego słodzenia, w tym poście Tatuum Unique trochę się też dostanie. Jak przed chwilą wspomniałam zupełnie nie rozumiem wprowadzenia do kolekcji dwóch kolorów, które moim zdaniem są już lekko ,,przenoszone'' i królowały przez cały 2011 rok, doprowadzając przynajmniej mnie do zupełnego nimi znudzenia. Czy nie warto było iść w coś ciekawszego? Może delikatna mięta i cytryna?
Kolejną wadą jest też sposób przedstawienia kolekcji - na stronie Tatuum znajdziecie zdjęcia, które według mnie raczej zniechęcają do kupna tych ubrań. Nawet nie potrafię Wam konkretnie powiedzieć, co jest w nich nie tak - czy to wina oświetlenia, modelki a może mało kreatywnego stylisty? Według mnie, wyglądają jak zdjęcia chińskich wytworów, którymi zalane jest allegro - a szkoda, bo moim zdaniem, same ubrania są naprawdę bardzo ciekawe - z pewnością obejrzę je w sklepie.









wtorek, 14 lutego 2012

Happy Birthday Milles of fashion!

Dzisiaj rano przypomniało mi się, że to dokładnie rok temu powstał ten blog, dokładnie rok temu, za namową Pewnego Pana zaczęłam pisać i przelewać swoje subiektywne opinie w posty. Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że ja i blog zajdziemy tak daleko  - że ktoś kiedy będzie chciał przeprowadzić ze mną wywiad, że ktoś podejdzie i spyta czy to ja jestem Milena z Milles of fashion, że serwis kobieta.wp.pl zaproponuje mi pisanie artykułów dla nich, że znajdę pracę w modzie. Wszystko to spełniło mi się jak najpiękniejszy sen, za który dziękuję Wam - osobom, które codziennie wchodzą i czytają mojego bloga, szczególnie tym, którzy komentują i  dają mi odczuć, że nie piszę w próżnię. 
Dziękuję Wam wszystkim! 


sobota, 11 lutego 2012

Constant search

Wszyscy którzy mnie znają wiedzą, że jestem w permanentnym stanie poszukiwania torebki - ciągle przeglądam niezliczone strony internetowe w poszukiwaniu ideału. Jeszcze go nie znalazłam - większość moich toreb niestety nie zdaje egzaminu - dość szybko się niszczą, po chwili nudzą mi się, przestaję się w nich mieści. Z pewnością chlubnym wyjątkiem jest mój lumpeksowy łup nabyty za magiczną cenę 2 zł - dość duża kopertówka na cienkim pasku z grubej perforowanej skóry. Z racji, że ostatnio poruszam się raczej samochodem, mieszczą się w niej najpotrzebniejsze rzeczy(portfel, telefon, okulary, mini kosmetyczka) a laptopa, ładowarkę i inne (równie niezbędne od życia przedmioty!) wożę w dużym Longchampie. Nie mniej poszukiwania dość dużej, ciekawej torby trwają.
Zuzię Górską znam od dawna, może nie tyle ją - chociaż czytając jej bloga czasem czuję jakby była moją dobrą koleżanką -  co jej dzieła. Zuzia zajmuje się tworzeniem przecudnej urody torebek i portfeli. Ostrzegam, kto raz wejdzie na jej stronę, ten już nigdy nie wybije sobie z głowy zakupów u zdolnej projektantki z Krosna. Wszystko co wychodzi spod jej rąk jest misternie wykonane z wysokiej jakościowo skóry - nie ma mowy o krzywych szwach czy rozchodzących się zamkach. Tak przyjemnie podana perfekcja w każdym calu nie mogła ujść uwadze co raz bardziej wymagających klientów - torebki od Zuzi Górskiej są już niemal kultowe a jej profil na Facebooku lubi ponad 15 tysięcy osób - na niektóre wzory trzeba ustawiać się w kolejce:) Pytacie czemu nie jestem jeszcze dumną posiadaczką torebki od Zuzi? Sama nie wiem, chyba czas to jak najszybciej zmienić!
Zapraszam Was do internetowego sklepu z torebkami od Zuzi -  a po bardziej spersonalizowane zamówienia na jej Facebookowy profil.


















czwartek, 2 lutego 2012

Nie wiem czemu tak długo nie miałam EMU!

Znacie osoby, które śmiertelnie się obrażają kiedy zobaczą jakiś element ubioru, który sami mają u kogoś innego? Ja tak! Co więcej, ja także przez jakiś czas nie bywałam zadowolona widząc dziesięć osób w autobusie w tej samej bluzce z Zary, którą i ja miałam na sobie. Oczywistym rozwiązaniem tego problemu jest inwestycja w młode ciekawe marki i ją całym sercem popieram. Sama staram się kiedy mogę wybierać niepowtarzalne sukienki, torebki i biżuterię u zdolnych, zwykle polskich twórców. Jak pokazuje dzisiejsza historia - skutki są różne. 
Przed butami EMU broniłam się strasznie długo. Zawsze wyglądały dla mnie jak kapcie, jak walonki, które nosiła moja babcia(teraz przerzuciła się na EMU - serio!), co więcej padły ofiarą tzw. mody - większość napotykanych osób właśnie nimi dogrzewała się w zimne dni. Ale ja byłam twarda - nie dałam się zwieść ich przyjemnemu futerku i osławionej już wygodzie. Aż do tego poniedziałku - kiedy zmuszona syberyjskimi mrozami dokonałam zakupu moich pierwszych w życiu EMU - była to wiekopomna chwila! Od razu uprzedzę, nie wydałam 300 zł na oryginalny model, ale uznałam, że najpierw dam szansę solidnie wyglądającej podróbce z Tesco. Powiem tak: gdzie te buty były całe moje życie?! Co ja robiłam zimą w delikatnych botkach, kozaczkach na szpilce i innych tego typu wymysłach? Nie myślcie sobie, że porzucam dobry styl i będę od dziś w EMU chodziła non stop, ale z pewnością są to buty idealne na temperatury jakie mamy za oknem.
Cała ta historia dała mi nauczkę, żeby nigdy nie odrzucać z góry czegoś co wydaje mi się nudne, oklepane i zbyt powszechne. Widocznie to co jest dobre i praktyczne, po pewnym czasie musi stać się popularne, prawda?


źródło: strzelone przed chwilą telefonem:)