piątek, 29 kwietnia 2011

Big, bigger, ...bag!

Dzisiaj trochę rozważań natury filozoficznej. Większość z nas uwielbia wielkie torby-worki, torby-teczki, torby w ogóle:P Zwykle mieści się w ich portfel, telefon, kosmetyczka, ale także młotek, zapasowe rajstopy, latarka  czy laptop. Czyli generalnie wszystko bez czego nowoczesna kobieta nie może się obejść. Nie jestem tutaj żadnym wyjątkiem. Moje torby są absolutnymi kopalniami skarbów, czasem po wielu tygodniach znajduję tam zapomniane kolczyki czy kartkę z super ważną notką. Ostatnio muszą być też odpowiednio duże by zmieścić netbooka i aparat, które ciągle mam przy sobie. Jak się zapewne domyślacie w tym bezkresie przedmiotów ważnych i mniej ważnych ciężko mi w awaryjnej sytuacji odgrzebać klucze czy dzwoniący telefon. Mój chłopak ciągle wypomina mi balagan w mojej torebce, kontrastując go z moim ogólnym pedantyzmem. Powzięłam więc mocne postanowienie poprawy i zastanawiam się nad rozwiązaniem mojego torebkowego bałaganiarstwa. I wpadłam na dośc prosty pomysł: może aby zmniejszyć poziom nieporządku należy zmniejszyć powierzchnię jego występowania? Czyli po polsku: a może by zmniejszyć rozmiar torebki? Tak! Mam w planach zakup średniej torebki, w soczystym kolorze, której wielkość skutecznie odciągnie mnie od wrzucania do niej co popadnie. Jestem tylko ciekawa jak długo wytrzymam bez wszystkich moich(tak niezbędnych!) akcesoriów...Cóż, przynajmniej spróbuję! A jaki jest Wasz patent na torebkowy bałagan?
Zara, 169 zł

Zara, 289 zł

Zara, 289 zł

Zara, 399 zł
 Mango, 299 zł


dwie ostatnie są z New Yorkera i kosztują 89,95 zł:) jedna z nich w środę będzie moja:)

Na koniec chciałabym Wam się trochę pochwalić. Na portalu Krea-tornia.pl ukazał się wywiad ze mną, chyba nie muszę Wam mówić jaka jestem szczęśliwa! Dziękuję Kelly, że wybrała mnie na ,,pierwszy ogień'' i zapraszam do czytania:)

wtorek, 26 kwietnia 2011

Dyplomy MSKPU

Słyszycie czasem rozmowy starszych ludzi w środkach transportu, jak to ,,dzisiejsza młodzież'' nie jest zdolna, jaka to niewychowana i wulgarna? Pomimo iż zdarza się mi to niezwykle często i czasem ze smutnym westchnięciem muszę im przytaknąć, to jednak wydarzenie o którym dzisiaj chcę Wam napisać totalnie zaprzecza wcześniej przytaczanym twierdzeniom.
Ale do rzeczy! W środę 20 kwietnia miałam przyjemność brać udział w pokazie dyplomowym Międzynarodowej Szkoły Projektowania i kostiumografii w Warszawie. Przyznam szczerze, że miejsce wybrane przez organizatorów nadaje się wprost idealnie na pokazy mody - mowa oczywiście o Arkadach Kubickiego. Odnowione wnętrza, profesjonalnie urządzony wybieg i fantastyczne oświetlenie - czego chcieć więcej? Oczywiście, żeby sama moda również zdumiewała i zachwycała. Może zacznę od tego, że ilość prezentowanych kolekcji(41!) była trochę zbyt przytłaczająca, po 25 zaczęłam się trochę nerwowo kręcić i czekać na choćby 5-minutową przerwę, ale się nie doczekałam. To oczywiste, że wszyscy Dyplomaci chcieli się pokazać, i tak w dość okrojonej wersji, ale chociaż jedna przerwa dodałaby całemu eventowi świeżości i pozwoliła by mi  bez zbędnego patzrenia na zegarek oglądać ich kolekcje.
Co do kolekcji właśnie, to z Agą z Jagadesign.com miałyśmy dość sprzeczne uczucia. Parę podobało nam się bardzo, kilka kompletnie nie a zdarzały się takie w których jedynie pojedyczne elementy były warte uwagi. Po głębszych przemyśleniach i obejrzeniu zdjęć po raz n-ty stwierdzam, że jest jednak gorzej niż lepiej. Mało w projektach naszych młodych twórców świeżości, oryginalności, ale też prostych, czystych form, które tak kocham. Mało kunsztu krawieckiego i dobrych wykończeń. Oczywiście mam swoje perełki, które Wam niżej przedstawię, ale resztą nie jestem zachwycona. Podobało mi się oddzielenie projektów o typie kostiumów od odzieży raczej użytkowej. Jeśli chodzi właśnie o nie, to nie jestem specjalistką od kostiumografii, ale na oko miłośnika mody prezentowały się niesamowicie - był piękne i bajkowe. 
Projekty, które prezentuje Wam niżej z wielką chęcia widziałabym w swojej szafie - kto wie może uda mi się coś z nich nabyć. Są  proste i dość klasyczne, ale świetnie skrojone, a materiały z których są zrobione przetrwają lata. Czy nie o to tak naprawdę chodzi w modzie?

Ta kolekcja zdobyła moje serce dzięki kolorom, jak Wiecie w tym sezonie kocham pomarańcza, a tutaj było go naprawdę dużo. Trzymam kciuki za tę projektantkę, myślę, że kiedyś, może już niedługo, odniesie duży sukces:)
www.zeberka.pl, Marta Smolarczyk

W tej kolekcji moją uwagę przykuły miętowe marynarki, kocham ten kolor!
www.zeberka.pl, Paulina Łukasiewicz
I dwa trochę bardziej dokładne zdjęcia, zwróćcie uwagę na piękne detale i nietuzinkowy kształt marynarek - piękna linia ramion - niby futurystyczne ale ciągle ready-to-wear.

Paulina Łukasiewicz
Paulina Łukasiewicz

Futuryzmu w ogóle było dużo - w formie samych ubrań ale i dodatków. Ta kolekcja spodobała mi się bo te właśnie futurystyczne formy podane były w dość lekkiej i jakby melancholijnej konwencji. Ciekawe połączenie!
Dominika Piekutowska - Szwed

Najbardziej kontrowersyjna kolekcja wieczoru - nie przypadła mi do gustu, chociaż rozumiem i w pewien sposób akceptuje jej przesłanie. Z jednej strony cieszę się, że młodzi twórcy chcą w swoich pracach wyrazić jakiś głębszy sens, ale ciągle nie wiem jak to nosić.
Michał Szlasa

Na koniec moja ulubiona kolekcja. Prosta, elegancka, beżowa - trochę odmiany po kolorowym zawrocie głowy tego sezonu. Formy były czyste a kolory przygaszone, zakochałam się w tych ubraniach !
Joanna Bielenica
Joanna Bielenica
Joanna Bielenica
Mój faworyt całego pokazu dyplomowego MSKPU - piękna beżowa sukienka z czarną lamówką i kołnierzykiem - chcę ją teraz i natychmiast!
Joanna Bielenica
Joanna Bielenica

środa, 20 kwietnia 2011

Maximizing skirts

Jest wiele takich elementów garderoby, które można albo dozgonnie kochać, albo absolutnie nienawidzieć. Chyba tak właśnie jest z długimi spódnicami, które w tym sezonie, pomimo iż sukcesywnie pojawiają się w różnych kolekcjach od jakichś dwóch lat, są bardzo, bardzo modne. Właśnie dzisiaj rozmawiając o długich spódnicach z moim koleżankami doszłyśmy do wniosku, że jest to bardzo wymagający element ubioru. Nie nadaje się właściwie dla niskich dziewczyn, ani trochę ,,przy kości'', kiepsko wygląda ze szpilkami(chyba, że tymi niebotycznymi) i koturnami, ale baleriny też jakoś nie grają. Najlepiej wygląda latem, do wielkiego słomkowego kapelusza, japonek i zwykłego T-shirtu. Ja jednak znalazłam pewien zestaw, w którym długa spódnica wygląda ciekawie, modnie a przede wszystkim udaje się w nim uniknąć porównań z zakonnicą. Oczywiście nie sama wpadłam na tę genialną myśl, pomogła mi trochę Andy ze stylescrapbook.com - otóż do maxi skirt nosimy coś mini - polecam krótką kurtkę ramoneskę lub sweterek. Kluczem dobrych proporcji jest tutaj właśnie ten kontrast: coś długiego, coś krótkiego, dlatego góra nie powinna sięgać dalej niż do opaśnicy spódnicy. 
Jeśli szukacie długich spódnic, a trochę boicie się, że jednak po jednym wyjściu rzucicie ją w kąt - zajrzyjcie do Cubusa, mają naprawdę fajne, bawełniane spódnice za 49,90 zł. Nawet jeśli miałby być to jednorazowy wydatek to jak widać nieduży.
Miłośnikom ,,maxi dress'' i ,,maxi skirt'' proponuje odwiedzić Zarę albo Mango - w tym sezonie ubrania z tych sklepów, także spódnice, biją inne sklepy na głowę.
Aby jeszcze bardziej zachęcić Was do modowych eksperymentów serwuje Wam dawkę inspiracji związanych z długimi spódnicami. Ja jestem oczarowana, zachęcona do noszenia i coż... chyba czas zajrzeć do Cubusa:)
spódnica z Cubusa, akurat ten model kosztuje 59,90 zł, ale znajdziecie też tańsze
 
Zara

  Mango
            Joanna Horodyńska postawiła na Jil Sander                        
 spódnice maxi idealnie nosi Andy Torres ze stylescrapbook.com 
nie zapominajmy też o pięknej Zannie Roberts  -  w tym sezonie nie raz postawiła na maxi...
spójrzcie na piękne printy na spódnicy
najmodniejszy model to ten super długi i super rozkloszowany
Gillian Zinser 
 Kate Bosworth
Ashley Olsen

piątek, 15 kwietnia 2011

Noc Młodych Zdolnych 3

Kolejny tydzień, kolejna impreza. A raczej cały cykl imprez, bo dzisiaj o Nocy Młodych Zdolnych 3, w poniedziałek będzie o Fashion Designer Awards a w czwartek o wręczeniu dyplomów MSKPU. Nadążacie? Ja ledwo! Przepakowuję tylko aparat do innej torebki, pilnuję się, żeby nie powtarzać planowanych elementów garderoby(toż to faux pas w modowym świecie) i zakładać odpowiednio wysokie(czyli supermodne) szpilki. No z tym ostatnim trochę mi nie wychodzi, bo ciągle kończę w butach na 3 cm obcasie, ale poprawę obiecuję!
Dzisiaj więc o Nocy Młodych Zdolnych 3. Nie byłam na poprzednich edycjach więc nie mogę tej wczorajszej jakoś porównać do nich, ale całą imprezę uznaję za udaną. Były oczywiście wpadki, jak na przykład prowadzący, który ma zasadnicze problemy z użyciem języka polskiego albo forma pokazu  kolekcji Łukasza Jemioła (właściwie prawie jej nie widziałam!), ale o tym później. Sama impreza odbywała się w przepięknym pałacu Królikarnia na warszawskim Mokotowie. Miejsce świetne, ale.... chyba nie do końca wnętrza są przystosowane do pokazów mody. Było naprawdę ciasno, wybieg, który był zrobiony na środku sali, a pomiędzy gośćmi, niestety nie zdał egzaminu. Jak już pisalam wyżej, nie widziałam praktycznie kolekcji gwiazdy wieczoru - Łukasza Jemioła! Modelki przeszły obok mnie zabójczym tempem, zatrzymały się tyłem do większości gości...i tyle je widziałam:) Zresztą organizatorzy podkreślali, że była to ,,mini-kolekcja'', jakoś nie wywarła ona na mnie wielkiego wrażenia.
Później zaserwowano nam koncert Marceliny jednak większość gości zamiast słuchać rozeszła się ,,po kątach'' i oddała rozmowom w towarzyskim gronie. Mi osobiście muzyka Marceliny i sama jej stylizacja(w końcu to blog o modzie!) bardzo przypadły do gustu i trzymam kciuki za jej karierę.
Drugi i ostatni pokaz należał do Małgorzaty Dudek - bardzo uznanej projektantki, której kreacje noszą polskie i zagraniczne gwiazdy, a swoje projekty wystawia między innymi w Nowym Jorku czy Paryżu. Kolekcja pokazana wczoraj była naprawdę ciekawa. Chociaż pierwsze dwa, trzy projekty nie przypadły mi do gustu to potem mogłam tylko bić brawo - pojawiały się piękna drapowane, pomarańczowe mini i maxi sukienki, fantastyczne skórzane kurtki i legginsy. Jedną z niesamowitych sukienek zaprezentowała Ramona Rey.  Kolekcja była naprawdę udana i wpisana w wiosenne trendy a mi wreszcie udało się zrobić parę zdjęć!:)
Noc Młodych Zdolnych nie należała jednak do samych projektantów, ale także do pewnej bardzo utalentowanej malarki - Anny Halarewicz. Na ścianach wnętrz Królikarni wisiały jej prace, które skupiały uwagę gości nie mniej niż prezentowane kreacje. O Annie jeszcze u mnie przeczytacie, miałam okazję z nią porozmawiać i bardzo chętnie przeprowadzę z nią dla Was mały wywiad, ale to wkrótce.
Uff, ale się rozpisałam, ale sami widzicie było o czym! Noc Młodych Zdolnych 3 odhaczam na swojej liście odbytych imprez i czekam już na kolejne.


oficjalny plakat Nocy Młodych Zdolnych 3


wspomniana Anna Halarewicz na tle swojego obrazu


 Marcelina - młoda, zdolna i ciekawie ubrana(bluza w kwiaty!)


między pokazami moją uwagę zwróciła stylizacja Irmy - zwłaszcza pomarańczowa kopertówka


po pokazie Małgorzaty Dudek - projektantka z modelkami


pomarańcz, biel i czerń - to były trzy dominujące kolory tej kolekcji

niesamowity detal z sukienki prezentowanej przez Anię Piszczałkę

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Take me in braceletes

W tym poście będzie o moich dwóch wielkich miłościach: bransoletkach i Anji Rubik. Jeśli chodzi o Anję, to jestem jej wielką fanką już od paru lat, lubiłam ją w krótkich i długich włosach, w sesjach dla DKNY i dla CHLOE, uwielbiam jej styl ubierania się, a także to, że nie jest ,,zwykłą'' modelką, ale naprawdę żyje branżą mody, współtworząc wraz ze swoim narzeczonym 25Magazine. O Anji usłyszycie nie raz jeszcze na moim blogu, cały czas bowiem inspiruje mnie i dostarcza nowych modowych tematów. 
Co do drugiej miłości - bransoletek - to zaczęła się ona stosunkowo niedawno. Chyba jakoś 2 - 3 lata temu kiedy w którejś z gazet zobaczyłam piękną, modułową Pandorę. Skradła moje serce, ale cóż portfel nie dał się skraść! Jak pewnie wiecie, sama jej srebrna baza kosztuje ok 300 zł, elementy zaś od okołu 70 do 3000 zł!(są wtedy złote lub platynowe, zdobione diamentami). Przez jakiś czas przymierzałam się do jej rzemykowej wersji(ok. 210 zł), ale znowu rozsądek wziął górę. 

www.cogdziezaile.pl - piękna i dość droga Pandora


Jakoś rok temu, moja miłość do Pandory osłabła na rzecz ...Apartu. Z racji , że w marcu byłam w Paryżu, na kwietniowe urodziny dostałam piękną bransoletę z charmsem w kształcie wieży Eiffle`a. Jestem w niej zakochana do dziś, uważam, że jest świetnym dodatkiem, dlatego, że przez ten rok od kiedy ją mam, zdążyłam ją sobie ,,spersonalizować''. Mam na niej takie zawieszki, które coś o mnie mówią, o czymś mi przypominają. Każda ma swoją historię i chyba o to w tego typu bransoletkach chodzi, żeby tak je dobierać, aby były ,,nasze'', coś mówiły o nas: naszych zainteresowań czy przeżyciach.

 www.apart.pl - bransoletka typu Charms - bardzo podobne znajdziecie w YES i W.Kruk
www.apart.pl


Nie zapominajmy także o największym bransoletkowym hicie ostatnich lat czyli Lilou. Tej firmy nie będę Wam przedstawiać, bo z pewnością ich renoma już Was dosięgła. Lilou noszą wszyscy! Srerbne i złote serduszka, medaliki, koniczynki czy aniołki z grawerowanymi napisami opanowały Polskę, a chyba najbardziej Warszawę - swoje rodzime miasto. Przechadzając się ulicami, a nawet siedząc na zajęciach rozejrzycie się wokół: doliczycie się na pewno paru Lilou. Ja swoje mam, a jakże,  podarowane na Gwiazdkę. Dopiero kiedy zaczęłam je nosić zauważyłam o co chodzi w fenomenie ich popularności: przyzwyczajasz się do nich jak do części własnego ciała! Łapię się na tym, że nawet do eleganckich sukienek zawsze mam swoje sznurkowe Lilou na ręce.
 www.lilou.pl - grawerowane cudeńka znajdziecie między innymi w salonie na Mokotowskiej
www.lilou.pl


Na koniec chcę Wam  przedstawić co łączy w tym sezonie Anje Rubik i bransoletki. Otóż jest to wspomniany Apart i bardzo udana kolekcja Beadsów - czyli elementów typowych właśnie dla Pandory, które reklamuje ta piękna polska modelka. Apart wprawdzie miał już podobną kolekcję w zeszłym sezoenie, ale brakowało mi w niej rzemykowych bransoletek - teraz już są i to w fantastycznych kolorach i przystępnej cenie. W takim razie jeśli na Waszej ręce nie ,,dynda'' jeszcze żadna spersonalizowana błyskotka, a Wasz Luby głowi się co tu Wam podarować w najbliższym czasie, podsuńcie mu katalog Apartu na wiosnę/lato 2011 , nie zawiedziecie się!

 www.apart.pl - najnowsza sesja z Anją Rubik
 www.apart.pl
www.apart.pl
www.apart.pl - najnowsze bransoletki typu Beads na rzemykowej bazie

 www.apart.pl
www.apart.pl
Przedstawiam Wam także moje własne bransoletki, wspomniane już wcześniej ,,charmsową'' z Apartu i koniczynka z Lilou.